Za nielegalne zajęcie pasa drogowego trzeba zapłacić. Są jednak wyjątki.

Moja klientka w roku 2018 otrzymała w darowiźnie nieruchomość. Podczas pomiarów geodezyjnych okazało się, że ogrodzenie znajdujące się na darowanej działce wkracza w obszar pasa drogowego. To było duże zaskoczenie, ogrodzenie istniało bowiem na nieruchomości od wielu lat i nie kolidowało z żadnymi urządzeniami drogowymi. Wójt, gdy otrzymał na ten temat wiadomość od życzliwego sąsiada, wezwał moją klientkę do usunięcia ogrodzenia. Nie chcąc narażać się na konsekwencje, właścicielka niezwłocznie zlikwidowała płot. Pomimo to Wójt nałożył na nią obowiązek uiszczenia opłaty za zajęcie pasa drogowego w kwocie ponad 10 000 zł.

W imieniu właścicielki złożyłam odwołanie od decyzji Wójta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Pośród wielu zarzutów, najważniejszy był ten, że nie ustalono daty wybudowania ogrodzenia, a to bardzo istotna kwestia. Płot, zgodnie z wiedzą mojej klientki, powstał jeszcze przed wejściem w życie ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych. Tymczasem zgodnie z art. 38 ust. 1 tej ustawy, istniejące w pasie drogowym obiekty budowlane i urządzenia niezwiązane z gospodarką drogową lub obsługą ruchu, które nie powodują zagrożenia i utrudnień ruchu drogowego i nie zakłócają wykonywania zadań zarządu drogi, mogą pozostać w dotychczasowym stanie.

Powyższy przepis stanowi uprawnienie do dalszego, bezpłatnego utrzymywania w pasie drogowym istniejących wcześniej urządzeń, o ile nie stanowią zagrożenia i nie utrudniają korzystania z drogi. Skoro sporne ogrodzenie istniało sposób niezakłócony od prawie 40 lat, należało przyjąć, że mogło pozostać w dotychczasowym kształcie bez konieczności uiszczania opłaty. Klientka co prawda ogrodzenie usunęła, ale było to wyłącznie wyrazem jej dobrej woli.

SKO przychylił się do tej argumentacji i nakazał Wójtowi ustalić dokładną datę budowy urządzenia. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego okazało się, że płot istniał w niezmienionym kształcie od roku 1980. W związku z powyższym Wójt uchylił obowiązek uiszczenia opłaty i postępowanie umorzył jako bezprzedmiotowe.

Oprócz naruszenia artykułu 38 ustawy o drogach publicznych, w sprawie pojawiło się wiele innych ciekawych wątków, takich jak: możliwość zasiedzenia pasa drogowego, kwestia dokładnego ustalenia osoby odpowiedzialnej (obecny/poprzedni właściciel) czy przedawnienie obowiązku uiszczenia opłaty. Pozdrawiam w tym miejscu życzliwego sąsiada, dzięki któremu trafił się nam taki ciekawy kazus ?